tag:blogger.com,1999:blog-1155845300382259997.post8543526938367973964..comments2023-03-20T14:13:40.140+01:00Comments on Reflektor: mam i jaAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/11332025255357818848noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-1155845300382259997.post-54062640526064340072014-05-12T20:05:31.902+02:002014-05-12T20:05:31.902+02:00Proszę nie uciekać. I tak kiedyś te fale cię dogon...Proszę nie uciekać. I tak kiedyś te fale cię dogonią. Moim zdaniem lepiej w nie wskoczyć. Cóż z tego, że sobie nie radzisz? I skąd to wiesz? Proszę spróbować. Faktycznie za "wszystko będzie dobrze" można chcieć roztrzaskać to i owo:) I nawet czasem tak lepiej niż eksplodować wewnętrznie lub wyładować się na kimś:) Ale poważnie. Proszę spróbować porady, jaką trzeba mieć siłę by się męczyć.. Do przodu! Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/11332025255357818848noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1155845300382259997.post-819289382985899222014-05-12T20:04:51.372+02:002014-05-12T20:04:51.372+02:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/11332025255357818848noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1155845300382259997.post-69352474665641475642014-05-10T22:49:01.625+02:002014-05-10T22:49:01.625+02:00Ciut późno tu trafiłem.....ale właśnie ja tu mam o...Ciut późno tu trafiłem.....ale właśnie ja tu mam ogromny problem. Oddalam się od przyjaciół, rodziny .... nikt mnie nie chce wysłuchać, nawiązać dialogu. Hasło - wszystko będzie dobrze drażni mnie tak, że mógłbym chyba eksplodować. I co mam powiedzieć - nie radzę sobie ze sobą? Wszystko mnie przerasta? Uderza mnie fala emocji, które zakrywają mnie jak fala w morzu, nie mogę oddychać, mogę tylko uciekać...<br />Chyba rzeczywiście potrzebuję terapeuty, specjalisty.<br />Dziękuję!Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1155845300382259997.post-40725981720043337472013-12-30T16:55:28.356+01:002013-12-30T16:55:28.356+01:00Droga Jas!
Doskonale to rozumiem, to oczekiwanie, ...Droga Jas!<br />Doskonale to rozumiem, to oczekiwanie, że wreszcie ktoś będzie na tyle blisko, że wysłucha. Prawdziwie wysłucha. Może zrozumie. A jeśli nie zrozumie, to chociaż spróbuje zrozumieć. I nie powie czegoś w stylu: "Nie przejmuj się, każdy ma jakieś doły. Trzeba żyć z tym."Anonymousnoreply@blogger.com