środa, 5 marca 2014

śpiąca królewna, cz. III - upiór

"Brzydka, samotna, debil, brzydka, samotna, debil" - czarownica pochylała się nad uchem nie-Królewny i szeptała raz po raz. Karmiła się dźwiękiem skrzekliwego głosu, sylaba za sylabą napawała ich paskudną barwą, przeżuwała je, połykała i znów cuchnącym szeptem wciskała w ucho Śpiącej. Każdego dnia, o tej samej porze, od kilku tygodni przychodziła do chatki, spoglądała w sny nie-Królewny i dokładała do ognia koszmarnego pieca. I tak już straszne senne historie przeradzały się w fatalne końce, rzeczywiste jak krew na palcu po ukłuciu kolcem. I tak nie-Królewna śniąc-nieśniąc nawet gdy chciała zawalczyć o siebie we śnie, już się prawie budziła, już wiedziała kto jest kim, a jednak za zakrętem, za kolejną instrukcją obsługi, przeliterowaną modlitwą, za już się spotkali i uśmiechnęli do siebie, na samym końcu rozmów z krasnoludkami, na skraju lasu spotykała zawsze i zawsze brzydkie, samotne, debilki, chamów, urwisko, zjełczałe masło, nóż w serce, pogrzeb ojca i matki, zamurowane drzwi i martwą sowę. Czarownica znała się na swoim fachu, świetnie podkręcała każdą historię w kierunku "zobacz nie-Królewno to twoja wina, zobacz musiałaś uciekać z domu, bo cię macocha nienawidziła, och debilu nie zauważyłaś, że macocha to ja?! Jak śmiesz?! Kłamstwo, czemu mnie tak oskarżasz!? Myślisz, że to ja? Wredna macocha? Kochanka twojego ojca, padalec jakiego świat nie widział?! Spójrz na siebie, kogo tu nie ma? Mnie, czy tych pajaców od siedmiu boleści? A widzisz głupia królewno, rozumu to ty nie masz, innych przymiotów też. Przeproś mnie lepiej to może ujdzie ci to na sucho. To ja ja cię uratowałam! Przed tobą samą kretynko! Królewna zamknięta w koszmarze, zawinięta w niemoc, zakneblowana czarną magmą poddawała się chwila po chwili, sen po śnie. Przestawała wierzyć w obraz świata sprzed snu, krasnoludki zaczęły wyglądać jak gnomy, macocha jak wybawicielka, a ona sama? Brzydka, samotna, debil.


zapraszam na: część I i część II

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz